Dziennik fatslawio, 18 sty 20

😋 

Zjadłabym 😻👍 

z ciekawości zapytam, czemu w większości posiłków, nie widzę ziemniaków? (amatorskie)  

A po co komu ziemniaki? 😜 Ja np jem je tylko po to by przemycić w nich tłuszcz 😅 

Vibo, nie oszukuj się. Ewidentnie kochasz ziemniaki. 

ewidentnie to ja wybieram najgorsze zlo czyli skrobie 😄 

Bo kochasz ziemniaki.  

wiadomo że z cebulką lepsze, ale cebula wzdyma i powoduje gazy a to znaczy, że nasz żołądek nie bardzo sobie z tym radzi ;) 

w takiej ilosci ozdobnej to raczej rewolucji nie bedzie 😜 

ale zupełnie powiażnie, co jest nie tak z tymi ziemniakami?  

Nic, ziemniaki są ekstra, ale tu sporo ludzi jest na keto lub LC, więc unikają węglowodanów.  

w zasadzie to nic nie jest nie tak. po prostu im mniej wegli to tym zdrowiej. a ziemniaki same w sobie to jednak najlepsza opcja wyboru jesli chodzi o te czesc talerza. zakladajac ze nie zajmuja pol talerza ;) a sa jedynie dodatkiem :) 

właśni zacząłem czytać co to LC i Keto. Wiele to wyjaśnia. Czytałem właśnie, że ziemniaki w sumie nie są najzdrowsze, bo nie zawierają skrobi ochronnej - która rzekomo wspomaga niszczenie jakichś tam bakterii w układzie pokarmowym. Ponoć najlepsza w tej kwestii jest fasola i nie w pełni dojrzały banan, i wówczas taka skrobia działa jak błonnik. Pamiętam, że mowa była o 20g dziennie takiej skrobi, jak się przeholuje to rewolucja murowana ;) A z tymi ziemniakami to pytałem dlatego, bo widzę zdjęcia i zawsze jakoś mało tego. Ja zaczynam dietę, mam do zrzucenia 50 kg. Zaczałem 06.sty 

Jeśli masz do zrzucenia trochę kilogramów, a nie jesteś na żadnej diecie restrykcyjnej, to moim zdaniem ziemniaki będą dobrym dodatkiem do dań - mają stosunkowo mało kalorii, a są na prawdę sycące😉 

tak jak powiedzialem ziemniaki sa najlepszym wyborem z tej czesci talerza. a blonnik czlowiekowi nie jest do niczego potrzebny. a nawet moze powodowac wiele problemow i eliminacja blonnika do zera rozwiazuje owe problemy u 100% badanych ktorym nic innego pomoc nie moglo 

@kil1erqueen, @vibo69: Dzięki za porady. Ja stusuję obiadowo w podziale na dwa dania, zupkę borowikową z makkaronem krócej gotowanym - łącznie dwie potrawy ważą ok 240g makaronu i zupka ok 400 ml. Czasami naprzemiennie stouję ziemniaki, ale to wychodzi max 3-5 szt mniejsze - zależnie od potrawy. Generalnie węgli na dzień wychodzi mi ok 2-3g/kgmc, białka ok 1g/kgmc, tłuszczu różnie od 0,4-0,8g/kgmc.Efekty są powolne, ale na takich mi zależy właśnie. Zamysł jest na rok pracy + stabilizacja. Póki co dziś miał mierzenie obwodu w pasie, i od 06.01 do dziś spadło z ok 130 do 124 cm. Wiem, kolosalna wartość - ale trzeba się przyznać, sam sobie na to zapracowałem. 

w sensie nie spadek jest kolosalny, choć znaczące, ale te 130 w pasie 

nie wazne ile w pasie. wazen ze ubywa ;) rozklad makro jaki podales bedzie ci bardzo utrudnial chudniecie przy tak duzej ilosci wegli. dodatkowo przy tak niskiej podazy tluszczu mozesz skonczyc z rozjechanymi hormonami. minimum to 1g/kg. nie wiem ile wazysz ze chcesz chudnac az rok.. bo przez rok to sie gubi 50-100kg bez wiekszego wyginania. wystarczy zastosowac posty/IF/LC/keto 

Założenie było takie, by ok 4 kg / miesiąc zrzucać. Obecnie ważę ok 126-127kg. Zastanawiam się, ile tych węgli powinno być? Od razu zaznaczam, że nie zależy mi na tempie spadku wagi, a na trwałości.  

jezeli chcesz schudnac zdrowo i skutecznie to wlasciwie sa dwa aspekty ktore maja bardzo duzy wplyw. oba opieraja sie wlasciwie na tym samym - masie miesniowej. i teraz.. 1 - diety niskoweglowe spalaja preferencyjnie smalec oszczedzajac miesnie. tym bardziej im bardziej organizm zaadoptowany do tluszczy. po prostu im czesciej/dluzej trzymasz nisko insuline to tym latwiej pozyskac ci energie z tluszczu (zutylizowac wlasny smalec). 2 - cwiczenia silowe daja bodziec miesniom aby nie zostaly spalone na redukcji. silownia jest moim zdaniem obligatoryjna jesli chodzi o redukcje. tym bardziej jezeli jest to redukcja na weglozie.. duzej liczbie posilkow.. i wszelakiej masci innym wydziwom utrudniajacym chudniecie. jest to moim zdaniem nawet wazniejsze niz punkt 1. jednak jezeli zastosujesz punkt 1 jedynie to spalanie miesni bedzie mocno ograniczone. jak nie trudno sie domyslic najlepsze efekty uzyskasz stosujac oba na raz. potoczne jojo to nic innego jak skutek ubytku tkanki miesniowej w czasie redukcji. chodzi po prostu o to ze ilosc masy miesniowej determinuje to ile mozemy bezkarnie zjesc. jak sie pewnie domyslasz calkowicie inne zapotrzebowanie ma kobieta wazaca 100kg i wyzylowany umiesniony facet wazacy 100kg. rozni ich wlasnie masa miesniowa. dlatego trzeba robic mozliwie wszystko zeby nam jej nie ubylo (albo ubylo mozliwie najmniej)