Dziennik mal_07, 21 sie 18

Ja robię sobie "kuracje" pyłkiem na wiosnę i jesień. 2x dziennie (rano i wieczorem) piję łyżkę stołową pyłku rozpuszczoną w wodzie (ok. 1/3 szklanki). Wieczorem zalewam na rano, rano na wieczór (ponoć ma lepsze działanie jak się "odstoi" w wodzie). Ważne żeby zalewać letnią wodą - w zimnej się nie rozpuści, a w gorącej traci właściwości. I tak około 2-3 miesiące.  

Dzięki :) Zalewam ciepłą i czekam, aż się rozpuści, ale zostawię do odstania. 

Tez mam caly sloj ale jakos nie przekonuje. Znosne to w smaku? 

Dodaję trochę soku z cytryny i da się wypić 😉 

Grubinek ja jestem dziwoląg i mi smakuje ☺ 

A po co to??? Co to robi???  

na co to działa? 

Wzmacnia organizm i uzupełnia wszelakie mikro elementy. W pyłku jest cała tablica Mendelejewa w formie przyswajalnej przez organizm. 

Leczniczo do 40 g/dzień a tak profilaktycznie 2-4 łyżeczek wsypać do szklanki i zostawić na noc, rano zamieszać, przecedzić i dodać łyżeczkę miodu. Pić 2-3 razy/dzień. Mniam.  

Dzięki Srelus :) dobre to jest, słodkie i bez miodu. A miodków też jest zapasik w tym dla mnie gryczany, leśny i rzepakowy po litrze 

No własnie to nie jest słodkie. Miód wzmaga właściwości zdrowotne pyłku.  

Hmmm ten co mam jest słodkawy. 

W sumie zależy od kwiatu, z którego pszczoła zbiera. Zazwyczaj smak waha się od gorzkiego po słodki. Nigdy nie jadłem słodkiego.