Dziennik ASMP07, 23 sie 17

Dokładnie rok temu, we wtorek 23 sierpnia 2016 zjadłem pierwsze śniadanie świadomie niskowęglowodanowe. Dzień wcześniej waga pokazała 125,7 kg. W tym tygodniu w poniedziałek - 101,7. 24 kg w ciągu roku. Ktoś powie "niewiele". Może i niewiele, ale w zasadzie poza limitem węgli nie odmawiałem sobie prawie niczego. Jako bonus mam uregulowane ciśnienie i cholesterol. A (moim skromnym zdaniem) przy odchudzaniu najważniejsze jest to, żeby nie czuć obciążenia dietą, bo to najbardziej ludzi męczy i zniechęca, ta świadomość, że "nie mogę tego już nigdy" albo "muszę wytrzymać jeszcze X dni, a jestem głodny". Ja tego problemu nie mam, mogę zjeść wszystko i ta świadomość jest krzepiąca, a jednocześnie pozwala tego czegoś nie jeść, bo przecież zawsze mogę.

Zobacz Kalendarz Diety, 23 sierpnia 2017:
2087 kcal Tłusz: 157,16g | Białk: 119,50g | Węglo: 47,95g.   Śniadanie: Piątnica Śmietana 30%, Tesco Value Twaróg Tłusty. Lunch: Mlekovita Ser Morski, Biedronka Kiełbasa Gospodarza. Obiad: Piątnica Śmietana 30%, Hortex Zupa Grzybowa. Przekąski/Inne: Ocet Balsamiczny, Oliwa z Oliwek, Pomidory, Sierpc Capri Serek Typu Włoskiego. więcej...

23 zwolenników    Wsparcie   

Komentarze 
świetny wpis i podsumowanie rocznych zmian :) 
23 sie 17 przez użytkownika: CLLPL
24 kg mniej w ciągu roku jedząc mniej węglowodanów i jedząc wszystko to świetny wynik! Gratulacje. Dziękuję za ten wpis to nadzieja dla mnie, że jak postaram się to za rok będę mogła pochwalić się takim samym wynikiem. Jeszcze raz gratuluję. 
25 sie 17 przez użytkownika: vertinne
Piękny wynik, gratuluję :) 
25 sie 17 przez użytkownika: mal_07
Cudnie! Wielkie gratulacje 
25 sie 17 przez użytkownika: JW1206
Miesiąc temu zacząłem LCHF i są wyniki. Po urlopie (24 lipca) waga pokazywała 132kg (browarki, grill, ogniska i takie tam). Obecnie jest 126,2, więc sporo już ubyło przez miesiąc. A co jem? Codziennie na śniadanie boczek wędzony około 400g, często do tego żółty ser w plastrach 250g. Taki posiłek rano sprawia, że do późnego popołudnia nie odczuwam głodu. Po pracy jem jajka, pomidory, czasem jabłko. Pozwalam sobie sporadycznie na kebaba czy lody. Co drugi weekend jem normalny obiad - mięso, surówka, ziemniaki, zupy. Piję około 2,5L wody dziennie, koniecznie gazowanej, bo inna nie przejdzie mi przez gardło (chyba, że z procentami ;) ) A'propos procentów, to również sobie nie odmawiam. Dwa razy w tygodniu robię sobie drink 1L coli zero + około 100ml czystego spirytusu. Na drugi dzień głowa nie boli, a apetyt po spożyciu wcale nie wzrasta. Sportu nie uprawiam, a pracę mam siedzącą, więc takie tempo chudnięcia mnie zaskakuje. Wcześniej udało mi się schudnąć też ze 132 do 120kg, ale codziennie zasuwałem jak dziki 5km jak najszybszym chodem. Fakt, że kondycja od tego się mocno poprawiła i oczywiście efekt na wadze był odpowiedni, ale taki reżim był bardzo męczący. Najgorsze było to, że naczytałem się, jakie to zdrowe są warzywa, owoce, kasze i kurczak, że praktycznie nie jadłem nic innego. Ciągle kurczak z kaszą gryczaną, nektarynki, jabłka, gotowe surówki ze sklepu i co tam jeszcze. Zastanawiam się, że gdyby wtedy do mojego chodzenia zastosować dietę LCHF, to zjechałbym z wagi dużo niżej. Poza tym, kiedy przyszła zima i nie było już ani warunków ani chęci do codziennego chodzenia, waga zaczęła iść w górę (co dziwne, dopiero pod koniec zimy). Teraz próbuję LCHF. Nie dość, że uwielbiam mięso (tłuste również), to jeszcze nie muszę codziennie gnać przez park z jęzorem na wierzchu i lejącym się potem. Samopoczucie mam takie, jak zawsze, wątroba czy woreczek żółciowy nie dokucza, więc zamierzam kontynuować. Pozdrawiam.  
25 sie 17 przez użytkownika: GregWPR
Nie rozumiem jak nie można aż tak nie lubić ruchu :)  
25 sie 17 przez użytkownika: lukiluki12
Ja półtora roku temu zaczynałam ze 149kg na liczniku - też uważam, że zbyt restrykcyjna dieta tylko obrzydza życie ;) Stawiam na ruch i jakość jedzenia, ilość średnio kontroluję. Działa? Działa. Więc bajka :D Gratuluję wyniku :)  
25 sie 17 przez użytkownika: Nedera
GregWPR przeraził mnie Twój wpis, alkohol, tłuste mięso i brak ruchu.... Serio?! Rozwaliły mnie tez zdrowe surówki ze sklepu :-) 
25 sie 17 przez użytkownika: afloditka
Greg skoro już ktoś to poruszył to w przeliczeniu ćwiartka wódki z 1 coli to nie drink a 2 razy w tyg. to już problem raczej 
26 sie 17 przez użytkownika: lukiluki12
Afloditka, brak ruchu nie do końca, bo i na boisko z synem pójdę i na spacery z psem. Chodzi tylko o to, że nie katuję się tak, jak kiedyś. Gotowe surówki? Jadłem je przy poprzedniej diecie, a teraz wcale. Co do alko, to to fakt, trochę może za często, ale coś muszę mieć, żeby się odstresować. Fajki rzuciłem 5 lat temu, dragów nie biorę i nic nie przypalam, więc odstresowywacz jakiś muszę mieć. W moim zawodzie i na stanowisku jestem prawie abstynentem w porównaniu do kolegów ;). Co by nie gadać, czuję się dobrze, waga spada, wiara w siebie do góry, tak więc osiągam powoli swój cel. Dzięki za słowa krytyki, ale grzecznie odmówię Wam słuszności. P.S. dziś na śniadanie jajecznica na maśle z przysmażoną suchą żywiecką, toną szczypiorku i cebuli, pomidorem, a do tego pół litra. Gazowanej Muszynianki ;) 
26 sie 17 przez użytkownika: GregWPR
lukiluki12, ja lubie ruch. Caly urlop spedzilem w Bieszczadach, bardzo aktywnie. Codziennie godzina spacerów z psem, co drugi dzień wypad w trasę min. 5h, po południu na boisko z synem i tak przez 2 tyg. Tylko na wieczór: piwo, kiełbasy, frykasy i inne cukierasy. Poza tym potężne porcje w tamtejszych knajpach... Zamiast schudnąć, przytyłem! Jak to? Przecież tyle ruchu... Po prostu nie powtorze bledu sprzed roku, kiedy robilem te 5km w jak najkrotszym czasie (Korzeniowski bylby dumny) i tak codziennie, czy slonce czy deszcz, bo pozniej przyszla zima i ojazalo sie, ze sie nie chce, ze zasypalo, ze to, ze tamto. I jak zabraklo rezimu, to pomimo jedzenia samej "zdrowej"' zywnosci, waga poszla w gore. 
26 sie 17 przez użytkownika: GregWPR
Zawsze najlepsza droga środka. Ruch żeby nie zbrzydł i jedzenie nie pod korek a będą efekty murowane :)  
26 sie 17 przez użytkownika: lukiluki12
alez mozna jesc pod korek o ile jest to w modelu IF 
26 sie 17 przez użytkownika: vibo69
Każdy ma swoje teorie i swój korek. Żołądek ma swoje moce przerobowe i vo za dużo to nie zdrowo 
26 sie 17 przez użytkownika: lukiluki12
czyli jakie moce przerobowe ma zoladek i co to znaczy? 
26 sie 17 przez użytkownika: vibo69

     
 

Skomentuj


Musisz się zalogować, aby móc komentować. Kliknij tutaj, aby się zalogować.
 


Historia Wagi ASMP07


Pobierz aplikację
    
© 2024 FatSecret. Wszelkie prawa zastrzeżone.