Dziennik Brunetka84, 26 sie 14

brawo, brawo!! I ja jestem z Ciebie dumna! fantastycznie! teraz to pewnie masz samopoczucie w stylu "oooo, mogę wszystko" :))) super, że z rana mogę przeczytać taki pozytywny wpis :D 

Oj tak teraz czuję, że nic nie jest w stanie mnie powstrzymać, nawet rosół z makaronem i schabowy z kością ;) Już jestem w domu i sama na bank tego sobie nie ugotuję (no może jakiś mały rosołek w niedzielę, ale to tyle). 

Dobry rosół nie jest zły ;) 

Wiem o tym, tylko ja jestem rosołowym skrytożercą i jak już zacznę to przez cały dzień bym jadła ;) 

Gratuluję silnej woli i tak pozytywnego nastawienia  

Dziękuję :) czerpię ogromną moc ze swojej aktywności. Niestety mam w domu wampira energetycznego w osobie mojej babci. Dzisiaj trochę jęczałam z bólu przy ćwiczeniach i nie omieszkała stwierdzić, że powinnam ćwiczyć po 10 minut dziennie. Hahahahaha ja w tym czasie robię rozgrzewkę. 70 minut to jest moje minimum. Wtedy czuję się najlepiej :) Kij w oko babci ale jej gadki podnoszą mi ciśnienie, bo traktuje mnie jak dziecko. Nie poddam się. Musi boleć! 

Super. Zazdroszczę takiego podejścia!  

Babcie górą!! :))) LOL! 

Gratulacje :) U mnie jest tak, że jak ćwiczę, to sama do siebie się uśmiecham. Kiedyś zobaczyła to moja mama i powiedziała, że skoro się uśmiecham, to znaczy, że wciąż za mało ćwiczę :D Hmm, a koszulkę i tak mogłam potem wykręcać :P