Dziennik dreamer1897, 21 maj 15

A jak chcesz sobie poogladac to tez moglbys cos pokazac :0 BTW ja tez wstaje dosc szybko - o 5:20 mam pierwszy budzik. Jedzenie przygotowuje sobie dzien wczesniej (pojemniczki...) 

ja jestem w trakcie robienia 5l flaczkow :P szalenstwo bialkowe :) a potem 10 dni jedzenia :P 

Niedawno wyszla coca cola life polowa kalori mniej i 39% cukru mniej.... po wypiciu stwierdzilem ze 1 "light" który da sie pić :) wiec jesli można ją juz kupic w pl. Zacznij od niej :) 

Yodous wstawiłem fotkę ale coś sobie z2 słabo radzi z selfie w lustrze albo ja jestem słabym komórkowym fotografem - pierwsze takie zdjęcie jak selfie robiłem. Vibo69 zazdroszczę flaczków...kocham je a szczególnie jak wuja masarz/rzeźnik zrobi to nie ma bata - idealnie ostre i wszystko w nich do zjedzenia. Bauer_123 Czekam na informację spróbuję jak się pojawi. 

https:// youtu.be/ leVEDIvjLUo 

jak wyżej vibo napisał mi do głowy przychodzi ja osobiscie odrzywke pije przed snem 

Slodziki nie maja praktycznie zadnego wpływu na Twoje zdrowie przy tej ilosci coli, ktora spozywasz. Poszukaj badan, ja juz widzialem. Przestaniesz sie martwic. A ze ludzie docinaja ze pijesz cole zero, to swiadczy o ich niewiedzy.  

Ja piję normalnie wyłącznie colę zero, colę light, pepsi light (pepsi light lemon moja ulubiona :D), choruję na cukrzycę typu 1, przestałam pić słodzone cukrem napoje w momencie, w którym zachorowałam (16 lat temu). W tym momencie na wymioty mi się zbiera, kiedy biorę łyka zwykłej coli :D. Przez 16 lat słodziłam słodzikami (ostatnio przerzuciłam się na stewię), ale w zasadzie w tamtych latach niewiele alternatyw dla aspartamu było, w związku z czym siła wyższa. Wyniki mam ok, nie zaobserwowałam żadnego wpływu na swoje zdrowie (SWOJE podkreślam). Wczoraj w almie widziałam colę (coca cola life), która jest w jakimś stopniu słodzona stewią (niestety wciąż jest w niej cukier). 

A ja nienawidzę smaku słodzików ,wolę się czegoś nie napić niż z tym świństwem pić 

Ja sie oduczylam slodzic herbate (slodzilam nawet 2,5-3 lyzeczki na kubek). Ucinalam stopniowo, najpierw sypalam 2, potem 1, potem 0,5 lyzeczki i obecnie herbata z minimalna chocby iloscia cukru mi nie smakuje. Wiec mozna to spokojnie rzucic. Co do slodkich napojow- z reguly ich nie pije, ale bywa ze po kilkunastogodzinnym gorskim szlaku albo dlugiej jezdzie na rowerze czuje chec na sok pomaranczowy (zaden inny, zaden jablkowy, grejpfrutowy czy inny). I wtedy raz na jakis czas sobie pozwalam.  

Ja miałem podobny problem z amerykańskim "jedzeniem" i tez miałem do czynienia z uzależnianiem psychicznym ( widziałem w sklepie to musiałem kupić ) Moim rozwiązaniem było ograniczenie zakupów do minimum - Zapupy robie raz na 2 tygodnie ewentualne braki uzupełniam w sporzywczaku gdzie zaprzyjaźniony sprzedawca zamieniał mi te przekąski na owoce - Zlikwidowałem pretekst do wejścia do sklepu podczas pracy/studiów, zawsze zabierając ze sobą wodę lub cherbatę i cały obiad robiony w domu - Ogólnie jestem leniwy i niechce mi się chodzić do sklepu po chleb i mleko jeśli mi zabraknie więc tym bardziej dla babeczek/gofrów nie chce mi sie wstawać ( działo to szczególnie dobrze zimą ) Jeśli przemawiają do ciebie liczby przed wypiciem/kupieniem coli zobacz w aplikacji na smartfonie ile %GDA ono posiada i czy nie będzie to oznaczało że powinnieneś głodować reszte dnia, do mnie to przemawia Możesz też poprosić ludzi ze swojego otoczenia żeby wywierali na ciebie presję, nic mnie tak nie zniechęcało jak "Znowu to jesz", "Ile tego już zjadłeś ?" A jesli mimo wszytko jakimś cudem "przykleił" się do mnie jakiś pączek to normam sie stało że ktoś mi go zabierał i pałaszował na moich oczach Wszytkie te motody sprawdziłem na sobie, potrafią udowodnić człowiekowi że jest w stanie porzucić nałóg i powoli wyrabiają silną wolę 

Ja miałem podobny problem z amerykańskim "jedzeniem" i tez miałem do czynienia z uzależnianiem psychicznym ( widziałem w sklepie to musiałem kupić ) Moim rozwiązaniem było ograniczenie zakupów do minimum - Zapupy robie raz na 2 tygodnie ewentualne braki uzupełniam w sporzywczaku gdzie zaprzyjaźniony sprzedawca zamieniał mi te przekąski na owoce - Zlikwidowałem pretekst do wejścia do sklepu podczas pracy/studiów, zawsze zabierając ze sobą wodę lub cherbatę i cały obiad robiony w domu - Ogólnie jestem leniwy i niechce mi się chodzić do sklepu po chleb i mleko jeśli mi zabraknie więc tym bardziej dla babeczek/gofrów nie chce mi sie wstawać ( działo to szczególnie dobrze zimą ) Jeśli przemawiają do ciebie liczby przed wypiciem/kupieniem coli zobacz w aplikacji na smartfonie ile %GDA ono posiada i czy nie będzie to oznaczało że powinnieneś głodować reszte dnia, do mnie to przemawia Możesz też poprosić ludzi ze swojego otoczenia żeby wywierali na ciebie presję, nic mnie tak nie zniechęcało jak "Znowu to jesz", "Ile tego już zjadłeś ?" A jesli mimo wszytko jakimś cudem "przykleił" się do mnie jakiś pączek to normam sie stało że ktoś mi go zabierał i pałaszował na moich oczach Wszytkie te motody sprawdziłem na sobie, potrafią udowodnić człowiekowi że jest w stanie porzucić nałóg i powoli wyrabiają silną wolę 

Zwariowany - sa rozne slodziki i maja inny smak. Mozesz znalezc ten swoj :) 

Ja potrafiłam wypić 1,5l Coli dziennie,ale w końcu postawiłam na drastyczny sposób i przestałam pić z dnia na dzień :D Co najciekawsze od sierpnia, kiedy przestałam pić, zachciało mi się Coli raz. Kupiłam puszkę i nawet nie dopiłam do końca,bo okazała się dla mnie za słodka :D Teraz piję wodę,albo sama robię soki i koktajle. A jak chce mi się czegoś bardzo słodkiego jem ciemne winogrona albo gruszkę :)) 

Zwariowany - to psychiczne uzaleznienie od cukru. Nie jeden mowil ze, cola zero nie ma smaku, a teraz pije tylko dietetyczna. Cola zero lepiej gasi pragnienie, ma inna gestosc, nie lepi sie, nie powoduje zamulenia - co wazne. 

Kofeina i cukier to dwa uzależniacze, nie dziwne więc, że ciężko ci zapomnieć o Coli. Polecam obejrzeć dokument o tym produkcie. Jest na youtube polska wersja, więc nic trudnego. Może powoli ograniczaj wypite ilości, aż dojdziesz do np. puszki na tydzień? 

Ja to jestem zdania, ze z niczym nie nalezy przesadzac, ale tracenie tej przyjemnosci tez glupota. Mimo ze dbam o zdrowie, jesli mam ochote na papierosa, pale go, jesli chce isc na lody, tez nie ma problemu. Problem w tym, ze ludzie nie znaja umiaru. 

Uzależniona od Coli/Pepsi byłam przez wiele lat, ale kilka lat temu (4-5?) rzuciłam skutecznie i teraz mi w ogóle nie smakuje, każdy rodzaj jest dla mnie zdecydowanie przesłodzony i wali chemią + mam wrażenie że mi się wżera w zęby. Także można! Kiedyś piłam nawet 2 litry dzienne, mogłam nic (prawie nic) nie jeść, nawet zdarzyło mi się raz tak ożłopać, że aż zwymiotowałam samą colą :/ to mi trochę otworzyło oczy. Postanawiałam, że rzucę kilka razy, miałam syndrom odstawieńczy w postaci bólów głowy. Czasem się łamałam, wiadomo, ale było tak, że piłam np 0,5 litra raz w tygodniu, potem kupowałam tylko puszki, kiedy już musiałam (np w pracy z automatu), wiedziałam, że jak kupię dużą butlę, to ją wypiję, bo przecież się rozgazuje inaczej --> będzie niedobra --> zmarnuje się ;) Potem ratowałam się w pracy mrożoną kawą. Także na pytanie "jak rzucić" moja rada to starać się odstawić w miarę drastycznie, tak żeby odzwyczaić się od słodkiego. Przestać kupować duże butle! po jakimś czasie naprawdę cola zaczyna przypominać w smaku przesłodzony, chemiczny ulepek i na tym trzeba się skupić. Sama byłam w szoku jak po 2-3 miesiącach niepicia, nalałam sobie szklankę i .... wylałam do zlewu bo uznałam, że bleeee ;) 

ja co prawda coli nie lubilem nigdy.. ale podobne efekty mialem ze smakowymi wodkami. kiedys byly dla mnie okej.. ale po calkowitym odstawieniu cukru staly sie dla mnie za slodkie :) 

Hmm, znam lepsze sposoby odstawienia wódki :P Wystarczy, że poszłam na imprezę u koleżanki i tak się strułam :D że od 3 lat odrzuca mnie sam zapach ;)