Dziennik djtarpan, 19 sie 18

Kurcze pieczone, żeby tak szybciej szło z tym kręgosłupem i żebym wreszcie go doleczył nic nie psując. Normalnie mnie nosi i już nie mogę się doczekać jak wreszcie będę mógł ćwiczyć pełną parą bez unikania niektórych ćwiczeń. 

A przypomnij mi co ty cwiczysz na kregoslup miales jakis plan czy cos.  

Tak bimbabimba1, plan ćwiczeń od Mckenziego. Jutro mam wizytę kontrolną, a ja jestem w punkcie wyjścia. Szlak mnie trafia. No ale jaj przetrwałem tyle lat z tą kontuzją to wytrzymam jeszcze trochę. 

Tylko że strasznie mnie nosi ponieważ wreszcie robię pełne pompki i... podciągam się 😎 Czuję moc. Już myślałem że tego lata się nie podciągnę, a tu taka niespodzianka i przez to czuję straszny głód treningu i progresu 🏋 

Ale z neta tak? Czy ktos pomogl Ci dostosowac do siebie? Sama chyba zaczne bo ostatnio daje mi sie we znaki :( 

DJ, co u McKenziego mówią na podciąganie? To nie obciąża kręgosłupa... 

Bimbabimba1, w żadnym wypadku z neta. Broń Boże. Choć ćwiczenia są proste i czasem wręcz banalne, to wywiad przed ich doborem jest bardzo dokładny. Każdy przypadek jest traktowany indywidualnie. Pierwsza wizyta potrafi trwać 1,5 godziny. 

Krzysiek, podciąganie to jedno z najlepszych ćwiczeń na plecy. Super dla kręgosłupa. Problemem jest co inne. To ćwiczenie rozciąga kręgosłup i jak krótko po nim weźmiesz się za martwy ciąg, przysiad ze sztangą lub coś podobnego, to można sobie niezłej biedy narobić. Jednak czytasz w moich myślach, bo chcę dzisiaj zapytać o podciąganie jeszcze raz w moim przypadku, czy mogę. Generalnie większość prawidłowo wykonywanych ćwiczeń, a już prawie wszystkie z masą ciała, nie obciążają kręgosłupa. Tylko chodzi o to, że jak już leczę kontuzję i stabilizuję dysk odgięciami na swoim miejscu. To muszę dać czas tkankom na zabliźnienie się solidne i unikać pewnych ruchów żeby wszystkiego nie popsuć. Dlatego odpuszczam treningi na czas leczenia. Zaś nie biegam dlatego, że o ile funkcjonuje zupełnie normalne z tą kontuzją, to jednak bieganie nasila mi objawy. Wstrząsy dynamicznie nie wskazane przy luźno latającym dysku. 

No i dupa. Dobry chumor chwilowo musi zastąpić determinacja. Jednak lepiej żebym się wstrzymał od podciągania i wszelkiej aktywności na czas stabilizacji dysku. Trzeba wziąć na cierpliwość. 

No tak. Powodzenia. 

Dzisiaj na pożegnanie z drążkiem pykłem sobie 3 powtórzenia nachwytem. Czyli jednak w Niedzielę to nie był tylko dobry dzień. Jest progres. Aż żal w takim momencie rozstawać się z treningami na parę (kilka ? ) tygodni. 😭 Nawet nie wiecie jaka to radość znów móc podciągnąć swoje do tej pory zniedołęrzniałe dupsko własnymi siłami. Niby taki banał a cieszy jak nie wiem co 😎 Jakby mi młodość wróciła.