Dziennik MisiaczekWielki, 06 paź 15

Nie potrafię sobie wyobrazić zejścia poniżej 120kg, a co dopiero 115kg... no ale trzeba walczyć.
125,7 kg Do tej pory straciłeś: 14,3 kg.    Wciąż do stracenia: 26,7 kg.    Zastosowanie diety: Dość Dobrze.
Traci 1,4 kg na tydzień

4 zwolenników    Wsparcie   

Komentarze 
Spróbuj to sobie wyobrazić, wizualizacja celu bardzo pomaga ;) (w moim przypadku pomogła ;)) Wyobraź sobie jak dobrze będziesz się czuł, jak już Ci się uda! ;) 
06 paź 15 przez użytkownika: Salianka
Ooooooo paaaaaanie... jeszcze przyjdzie taki moment, że jak po redukcji do np. 115, chwilowo ci wzrośnie do 117, to będziesz się czuł taki gruby, że nie będziesz się mógł ruszyć - i nie będziesz mógł uwierzyć że kiedykolwiek miałeś ponad 125!  
06 paź 15 przez użytkownika: Piff_paff
Wyobraźnia zawsze działa, nawet podczas łamania postawionych reguł :D Ta waga tak mi się waha i powoli leci w dół, że wątpię w powodzenie mojej akcji odchudzania. Być może za mało się angażuje, a mam poczucie, że robię naprawdę dużo i naprawdę zmieniłem wiele swoich przyzwyczajeń. 
06 paź 15 przez użytkownika: MisiaczekWielki
Tak naprawdę nie jest ważne to czy zrzucisz to w miesiąc, pol roku czy rok. Najważniejsze jest to, że postanowiłeś coś dla siebie zrobić i zmieniasz swoje przyzwyczajenia. Ja też kiedys nie wyobrazałam sobie tego, że bedę wazyła tyle co obecnie (wazyłam 20 kg wiecej) i teraz pomimo wielu upadkow i wzlotow i jeszcze paru kg do celu ciesze się, że nie poddałam się po drodze :) 
06 paź 15 przez użytkownika: kapselka
to zadna sztuka. grunt zebys cwiczyl silowo i liczyl zarcie. nawet nie musisz jakos czysto jesc. aby tylko makro sie zgadzalo. reszta to tylko konsekwencja ;) 
06 paź 15 przez użytkownika: vibo69
Ja również przyłącze się do dopingu. Jakieś cztery miesiące temu wazylem 98 kg. Pewnie nie zrobiłbym nic ze sobą, gdyby nie pewna"dolegliwość". Zacząłem miewac trudności z podniesieniem nogi tak aby założyć skarpetki bez wysiłku i druga rzecz, wiazalem buty z przerwami na oddech, bo mi brzuch nie pozwalał robić tego w sposób normalny. Od tego się zaczelo. Postanowiłem coś z tym zrobić a dokładnie z moimi przyzwyczajeniami i codziennymi zachciankami. Czytałem dużo w internecie nim cokolwiek zacząłem robić. W końcu zdecydowałem się na zdrowsze jedzenie a z czasem na bieganie. Nie było łatwo, żona miała mnie już dosyć bo nie chciałem jeść obiadów tak jak kiedyś tylko wymyslalem co mogę i jak przyzadzone. W końcu odpuscila i pomogła mi. Pije codziennie około 2.5 litra płynów. Z reguły są to dwie kawy, dwie herbaty a reszta czysta niegazowna woda mineralna. Herbatę slodze już tylko jedna łyżeczka cukru i po czasie zaczęła smakować notmalnie, słodko. Aż dziwne, że wcześniej mogłem slodzic dwoma lyzeczkami cukru, kawy nie slodze w ogóle. Jem pięć razy dziennie, zawsze staram się jeść mniej wiecej o tych samych porach. Dzięki tej stronce kontroluje co i w jakich ilościach jem. W końcu przyzwyczaje się do samodzielnego jedzenia bez kontroli. Co do biegania biegalem trzy miesiące, co drugi dzień, po godzinie. Na początku był to trucht, potem marszobieg aż w końcu bieg. Z tygodnia na tydzień widziałem, jak zmienia się moje ciało, nie w lustrze ale po spodniach i koszulkach. Teraz, po jakichś czterech miesiącach patrząc w lustro, bądź na starsze fotografie widzę różnice, niewyobrazalna dla mnie wcześniej. Nigdy bym nie pomyślał, uda mi się zgubić tyle kilogramów i wyglądać w miarę normalnie. Od tygodnia zamiast biegać zacząłem chodzić na siłownię i trzy razy w tygodniu trenuje całe ciało, tzw fbw(full body workout) czyli poprostu trening całego ciała. Chcę nadać trochę sylwetki mojemu ciału i zmniejszyć jeszcze brzuch, który niestety pozostał jeszcze. Rano tego tak nie widać, jest w miarę płaski, ale w ciągu dnia kiedy jem staje się większy i nie podoba mi się. Tak więc teraz już po malutku z wagą w dół ale przede wszystkim nadać normalne męskie ksztalty. Po ostatnim wazeniu w zeszły poniedziałek waga wskazywała 81.8 kg. Czyli na przestrzeni czterech miesięcy udało mi się zgubić mniej więcej 16 kg. Jak dla mnie to bardzo duzo. Czuję się teraz o stokroć lepiej a niżeli wcześniej. Już zapomniałem jak to było móc wchodzić i schodzić po schodach z przyjemnością, podbiec gdzieś, ruszać się i być aktywnym bez sapania. Życzę tobie tego samegi i wierzę, że uda Ci się to zrobić, małymi kroczkami, ale zawsze do przodu. Wiara czyni cuda. Trzymam kciuki i pozdrawiam, Rafał. 
06 paź 15 przez użytkownika: Rafał42
Jest moc! @vibo69 - wiem właśnie, że w tym stadium wystarczy pilnować makro i kalorii. @Rafal42 - dzięki wielkie za kawał motywacji. Lubię takie historie i wiem, że one się zdarzają. Ba! Nawet czasami - mimo dzisiejszego postu - wyobrażam sobie zdziwienie moich bliskich po kilku miechach przerwy (pracuje i mieszkam od 2lat 400km od mojej rodzinnej Stolicy). I strasznie chciałbym zrobić im, ale przede wszystkim sobie niespodziankę :) 
06 paź 15 przez użytkownika: MisiaczekWielki
"Od tygodnia zamiast biegać zacząłem chodzić na siłownię" i to jest moment przelomowy, gratuluje ;) 
06 paź 15 przez użytkownika: marekw91
Pamiętaj konsekwencja to podstawa każdy następny dzień traktuj wyjątkowo dasz radę wszystko zależy od CIEBIE! !!! Każdego dnia zaczynaj od nowa POWODZENIA  
06 paź 15 przez użytkownika: misiaczek73
co racja to racja.. bieganie jest takim troche oszukanym sposobem na odchudzanie. wiele osob patrzy tylko na kilogramy.. a nie zdaje sobie sprawy ze wiele z nich pochodzi z ubytku masy miesniowej (co dziala niekorzystnie z punktu widzenia utraty tkanki tluszczowej). czasem niektorym ciezko wytlumaczyc ze fundamentem odchudzania jest trening silowy aby w jak najwiekszym stopniu powstrzymac rozpad miesni podczas deficytu kalorycznego. co wiecej bieganie samo w sobie powoduje jeszcze przyspieszenie procesu rozpadu miesni oraz powoduje ich rekompozycje w sposob ktory tez dziala na nasza szkode patrzac na to w dalszej perspektywie. kolejna sprawa to szkoda stawow na bieganie przy duzej nadwadze bo mozna sie latwo nabawic problemow ktore beda sie potem odzywac juz do konca zycia 
06 paź 15 przez użytkownika: vibo69
Ja wiem jak wygladalem wczesniej i jak wygladam teraz i nie widze duzej roznicy w wielkosci rak czy nog. Za to w obwodzie pasa poszlo na prawde duzo, pod brrzuchem stracilem kilkanascie centymetrow a co dopiero na brzuchu. Takze jak dla mnie to dziala i jest motywacyjne, bo widzisz szybko efekty. Byc moze gdybym byl kulturysta, badz mial juz jakies miesnie nie biegalbym tylko od razu cwiczyl, jak kolega Vibo69 napisal. Wiem jedno, gdyby nie bieganie nie mial bym teraz takiej kondycji jak mam, po kilkuset metrach sapalem a teraz potrafilem przebiec jednostajna predkoscia 12 kilometrow i sie az tak niezmeczyc, to daje na pewno do myslenia. Raz jeszcze zachecam do ruchu...  
06 paź 15 przez użytkownika: Rafał42
ja nie przebieglem nawet minuty i spalilem 12kg i -3 rozmiary w pasie (w troche mniejszym czasie). zreszta kazdy robie jak uwaza ;) 
06 paź 15 przez użytkownika: vibo69
Gratuluje, ja dopiero zaczynam sie bawic na silowni, takze wszystko przede mna. Poki co chce jeszcze troszke brzucha zgubic takze ciagle jestem ponizej dziennego zapotrzebowania kalorii. Trzy razy w tygodniu po godzince na silowni FBW i mam nadzieje, ze to przyniesie mi efekty. 
06 paź 15 przez użytkownika: Rafał42
ja też się dołączę, po ciąży ważyłam ok 100 kg, zgubiło mnie wieczne podjadanie,gdy siedziałam z córką cały dzień w domku. nosiłam rozmiar 48-50. wziełam się za siebie ok 2 lata temu,teraz noszę rozmiar 40 :-) powoli do celu:-) nic się samo nie wydarzyło, zaczęłam uważać na to co jem, więcej się ruszać, chociaż przyznam się,że zdarzały mi się grzeszki ;-) a moje rozstępy są tylko motywacją do tego ,żeby nigdy więcej nie doprowadzić się do tamtego stanu i walczyć o jeszcze lepsze wyniki :-)  
06 paź 15 przez użytkownika: niezadowolona89
Rafał42, przyniesie. jeszcze lepsze niz bieganie nawet jakbys biegal jeszcze 5 lat ;) 
06 paź 15 przez użytkownika: vibo69
Wszystko się uda tylko powiedzmy sobie szczerze trzeba się w dupę kopnąć !! :D zaczynałam od przeszło 120 kg plus choróbska ... teraz mimo, że "przyjaźni" ludzie potrafią mi powiedzieć, że już czas coś z sobą zrobić itp., a nie są w połowie tak sprawni jak ja przy swojej wadze teraz która dalej jest kolosalna w porownaniu do laski z 67 kg kiedyś i wysportowanym ciałem- olać takie gadanie też! Momenty były depresyjne wręcz ale wiesz co trzeba sobie powiedzieć co dziennie, że to co robisz ma sens dla Ciebie nie dla innych, nie robisz tego dla innych pamiętaj tylko i wyłącznie dla siebie. Ja się kiedyś przejmowałam wszystkimi spojrzeniami itp a teraz się jeszcze ładnie uśmiechnę do takiego szydercy i mam go w coraz ładniejszym tyle :D To tyle ode mnie. Walczcie a ja trzymam kciuki :) Pozdrawiam.  
06 paź 15 przez użytkownika: nnattikk

     
 

Skomentuj


Musisz się zalogować, aby móc komentować. Kliknij tutaj, aby się zalogować.
 


Historia Wagi MisiaczekWielki


Pobierz aplikację
    
© 2024 FatSecret. Wszelkie prawa zastrzeżone.