Dziennik mal_07, 24 paź 17

Chciałabym to widzieć😂 Mój pies rano szybko załatwił potrzebę i z wyrzutem pokazywał, że chce do domu. Pół godzinny spacer z psem i krótkim rękawem nie wchodzi rachubę bo on i ja to zmarzluchy. Podziwiam! 

Oj też zawsze byłam zmarzluch, przy +25st zdarzało mi się nosić... polar :) w marcu przeszłam na keto i zaczęłam się hartować, czyli krótki rękaw na spacer w temp bliskiej 0st. Mam zawsze bluzę przy sobie, ale jeszcze nigdy nie założyłam. Mój pies akurat futrzak i woli zimno. To jest kwestia przyzwyczajenia organizmu, każdy potrafi tylko trzeba się przyzwyczaić do dyskomfortu. Zaraz wskakuję do wanny z wodą o temp 15st 😂 dziś praca z domu to sobie mogę pozwolić hehe  

Długo wytrzymujesz w takiej zimnej kąpieli ? Podziwiam.! Ja po ciepłym prysznicu stosuję zimny natrysk i powiem że minuta to u mnie hart ducha😂 

20 min, to wymagane minimum do aktywacji procesów w organizmie. Mam plan zejść do wody +10st i wytrzymać do godziny. Prysznic jest trudniej wytrzymać, bo woda spływa po ciele i stale czujesz zimno, jak siadasz do wanny to po kilkunastu sek przestajesz czuć zimno. Tylko to się trzeba przygotować do zimniej kąpieli. Ale warto, mnóstwo pozytywnych procesów zachodzi w organizmie. 

ja ostatnie dwa sezony zimowe nie mialem na sobie kurtki ani czapki ;) wczoraj popelnilem blad i zalozylem cieplejsza bluze. dzis juz tej pomylki nie zrobilem :D ale wiem co czujesz bo na mnie tez sie dziwnie patrza jak w taka pogode jak dzis potrafie w bezrekawniku isc ulica :D 

Wow! 20 minut. Może kiedyś spróbuję usiąść choć na chwilę w wannie z zimną wodą. 

Zabawni jesteście. 

No kochana😱 ja bym umarła chyba😂 ja w kurtce z szalem 10 minut a zmarzłam na kość😂 buziak😘 

Ja właśnie wychodzę z domu bez kurtki, krótki rękaw i sweterek lekki na to... a muszę podjechać do mamy, się nasłucham 😂 

moja jeszcze kiedys tez mnie probowala cieplo ubierac. ale jak dotarlo do niej ze juz nie choruje tak jak kiedys to juz nie wchodzi na ten temat ;) 

matko dla mnie nie wyobrażalne;) mój mąż zawsze chodzi cienko ubrany ale nie az tak no i katar go nie omija. A jak wy później wytrzymujecie latem?  

Vibo no moja okazuje się też spasowała, jednie pytanie było "a Tobie nie zimno?"  

Bimba jak idę gdzieś, gdzie będę stać (w pracy często muszę sterczeć w jednym miejscu) to się ciepło ubieram. Jak wieje czy pada zresztą też cieplej - nie szaleję jeszcze ;) Ale jak pogoda jest OK, nie leje, nie wieje jak teraz to z psem idę cienko ubrana - w ruchu się i tak zagrzeję. A jak tyle, co z auta do auta to też cienko, bo przez tę minutę na dworze nie zdążę zmarznąć. Latem nie ma problemu. Za to w czasach, gdy przy +25st ubierałam polar, bo było mi zimno to przy +30 już nie dawałam rady wytrzymać na dworze z gorąca. A teraz organizm lepiej sobie radzi z temperaturami wszystkimi :) 

moja tolerancja na temperatury to od -15 do +30 wiec czy to lato czy zima to niewielka roznica jest. rownie dobrze moge siedziec w biurze w tym w czym z dworu przyszedlem i tez bedzie spoko. moje cialo umie sie dostosowac 

zreszta ja mam zawsze >37 stopni. po goracym tlustym posilku bywalo >38 

to masz Vibo idealne warunki temperaturowe do pracy dla enzymów i generalnie metabolizmu ;-)  

oj zazdroszcze ja jestem straszny zmarzluch. Dzis poszlam biegac i na poczatku nim sie rozgrzalam to jakas masakra a jak wracalam do domu to jakby lato w pelni;)