Dziennik Fronciara, 03 lip 18

Wyszły nam te kebsy bokiem? 😢😢😢 

Jak przystało na prawdziwego koksa 😛 

Biedny kebsik jest niewinny, to mój czekoladowy potwór się zbudził... (a dodatkowe atrakcje na wycieczce, w postaci pączka, lodów czy pizzy też pewnie dopomogły) 😬 Ale już go odsyłam do spania! 🔨🔨🔨 

Żaden kebsik toż to pewnie Brajanek albo Dżesiczka w drodze. Karyna tylko spokojnie, szybciutko się tego pozbędziesz a i dodatkowy piniondz wpadnie 😎 

a pomiar bez dresow? 😅 

Ale powiem Wam, że od grudnia zeszłego roku coś naprawdę mi się poknociło z tą czekoladą... Wcześniej za nią nie przepadałam - od czasu do czasu mogłam trochę zjeść, ale wolałam inne słodkości (np. desery lodowe albo jakieś wybrane wyroby czekoladowe: kinder czekoladę, naleśniki z nutellą i bananami), a ogólnie to raczej szalałam za słonymi przekąskami: chipsy, frytki, KFC, McDonald’s, pizza... I nagle potrafię jeść 6-8 tabliczek czekolady dziennie i nie mieć dosyć. 😧  

Vibo, w dresie byłoby lepiej, bo udawałabym, że nie dostrzegam krągłości. 😂 

Fronciara, kompulsy podszyte niedoborem? 🤔 

I tak od grudnia ciągnęłyby się za mną jakieś niedobory? 🤔 Co prawda grudzień-luty to było czekoladowe obżarstwo od rana do nocy prawie bez przerwy, a od kiedy odzyskałam okres w marcu to już mam w miarę spokój, tylko od czasu do czasu chwyci mnie chęć w stresie czy jak mnie „dołek” złapie i raz sobie sprawię ulgę w ten sposób, a innym razem udaje mi się powstrzymać. 

W każdym razie odpowiedzią są zawsze warzywa, warzywa, warzywa, 1-2g białka na kilogram masy ciała, trochę tłuszczów i trochę węgli. 👌🏻 Do tego siłownia i „HIIT me baby one more time” na dobitkę. 🔨 😄 

Czekolada -> żelazo -> wrócił okres. I tej wersji się Froncia trzymaj ;) 

Fronciara nie wiem, tak tylko gdybam. Ale skoro masz jazdę na czekoladę to możliwe, a poza tym smaki się zmieniają, więc może po prostu to o to chodzi 😉 

Moja mama jeszcze sugeruje magnez. Ale ja tak swoje ciało pytam: "serio, czekolada?" - przecież tym to najprędzej uzupełnia się niedobory... energetyczne. Tłuszcz i cukier. 

A może coś w tym jest? Skoro wliczasz czekoladę i traktujesz jak posiłek, czyli w limicie, zamiast pełnowartościowego jedzenia? Trenujesz, uczysz się dużo, jesteś aktywna, może organizm woła o energię?  

Bywa i tak hihi.  

Kluska, może to i rzeczywiście nie takie głupie, bo apetyt mam ostatnio za dwóch i to nie tylko na czekoladę - po obiedzie wylizuję talerz i mam ochotę na dokładkę, na śniadanie zamiast dwóch chętnie jadłabym cztery jajka. 😅  

bo cwiczysz. dlatego ;) dobrze byloby jakbys teraz kierowala sie bardziej apetytem niz kaloriami 

są postępy są rozstępy ☝️☝️💪 bicki rosną Fronciara 

pomierz sie dobrze i potem bedzie gownoburza pod twoim podsumowaniem za 2 miechy 😅 

Czuję że jesteś moją bratnią duszą co do tej czekolady 😂❤