Dziennik fart.30, 26 sty 18

W walce z paleniem zwyciężam, ale odstawiłam na boczny tor walkę z nadwagą :(
Wasze rady, aby aby pić wodę, jeść warzywa, jajka i avokado bardzo pomagają. Bez nich chyba byłoby mnie już o kilo więcej :) Jednak nie jestem w stanie wytrzymać na redukcji 1000-1100kcal. Gdy o godz 18 przekroczyłam limit ... wpierniczałam, co popadnie, bo i tak się nie udało.Teraz świadomie nie jestem na diecie (wrócę za miesiąc, jak po odstawieniu fajek organizm się trochę otrząśnie :D)Oczywiście nie jem fast foodów, słodyczy, itp. Mam limit 1900-2000kcal, więc nie mam poczucia winy. Myślę, że pochłaniam ok 1500kcal. Zakochałam się w wodzie z imbirem, to mi smakuje, jak woda z trawą cytrynową... pycha!
83,1 kg Do tej pory straciłeś: 3,4 kg.    Wciąż do stracenia: 11,1 kg.    Zastosowanie diety: Słabe.
Traci 0,5 kg na tydzień

13 zwolenników    Wsparcie   

Komentarze 
Nie poddawaj się💪👍 
26 sty 18 przez użytkownika: papetka
Jesz normalnie 1000kcal? :o to nie dziwię się, że się rzucasz na lodówkę. Minimalnie zwykle ppm jest 1300  
26 sty 18 przez użytkownika: beska99
Dasz radę, odstaw liczenie kalorii. Jedz dużo tłuszczu i jak najmniej węglowodanów , waga spadnie . Fajki rzucisz to trudna walka ale nie podawaj sie 👍🏽💪🏽siła jest w tobie !!! 
26 sty 18 przez użytkownika: damradejestemkotem
O powrót do palenia NARAZIE się nie obawiam ;) Wiem, że najgorsze chwile już za mną :D W moim 22 letnim nałogu miałam 4 lata przerwy i półtora roku. Niestety, kiedy wydawało mi się, że jestem "wolna" z okazyjnego palenia znów robiło się smocze kopcenie ;) Teraz boję się, że przytyję, bo tak było za każdym razem, gdy rzucałam palenie. @beska99 normalnie (czyli okres "muszę przejść na dietę"), to wpierniczam prawie 3 tyś kcal ;) Teraz miałam okres redukcji. Na tyle znam już swój organizm, że wiem, jaki rozkład kcal jest dla mnie optymalny przy diecie. Redukcja (max 20 dni na 1000-1100 kcal) Następnie tydzień 1200. Później 1300 max 1500 do osiągnięcia celu (niestety zwykle długo to trwa :d). Normalnie utrzymywanie kcal nie sprawia mi problemu. Większy mam problem z wyborem odpowiednich produktów. Ale od Was nauczyłam/dowiedziałam, jakie produkty dają uczucie sytości, itp. Teraz po odstawieniu fajek jestem nerwowa, nie mogę znaleźć sobie miejsca, czuję głód i ciężko mi się zmieścić w moich założeniach. Dlatego muszę dać sobie czas i od połowy lutego zacząć od nowa z dietą. To nie znaczy, że planuje wpierniczać, co popadnie, ale nie będę miała poczucia porażki.  
26 sty 18 przez użytkownika: fart.30
Fart 1000kcal nawet na 2 tyg to słaby pomysł, bo jak ana widzisz rzucasz się na lodówkę. Zrób sobie limit 1800-2000 na razie i po 2 tyg zobaczysz czy waga będzie spadać. Nie ma sensu wyznaczać założeń, którym nie jesteś w stanie sprostać, daj sobie czas i więcej luzu. To nie wyścigi, ważne by zacząć ale z realnym limitem, bo każde odpuszczenie to krok w tył. 
26 sty 18 przez użytkownika: mal_07
mal_07 to nie jest moja pierwsza redukcja i normalnie nie mam problemu z utrzymywaniem kcal. Do tego stopnia nie było problemu, że wymyśliłam sobie rzucić palenie będąc na redukcji, bo myślałam, że dzięki temu nie przytyje po odstawieniu papierosów. Niestety organizm mnie pokonał. Myślę, że każdy palacz, który rzucił palenie doskonale mnie rozumie. Jestem pewna, że poczucie głodu jest wynikiem braku fajek. Zresztą, czy na pewno jestem głodna? A może organizmowi brakuje nikotyny i stara się czymś zapełnić brak. Znacie pewnie to uczucie "mam na coś ochotę, tylko nie wiem na co" i wtedy zaczyna się próbować wszystkiego po trochu. Zdaje sobie sprawę z sytuacji, w której się znalazłam i dlatego zwiększyłam limit do 1900-2000  
26 sty 18 przez użytkownika: fart.30
1000 kcal to za mało. Zostań przy tych 1500 kcal, a nawet więcej. Przecież nie musisz chudnąć 5 kg na miesiąc i chodzić wiecznie głodna. Możesz wolniej, a zdrowiej.  
26 sty 18 przez użytkownika: Titi95Titi
Fart nikotyna wyzwala w mózgu hormony, bodaj dopaminę, rzucałam faje dawno temu to już nie pamiętam 😉 jedzenie jak mówisz ma rekompensować. To nie jest też Twoje pierwsze rzucanie palenia 😉 jak to mówią - doskonale wiem, jak rzucić fajki / się odchudzić (do wyboru), robiłem to już 8 razy 😛 Zrób to raz a dobrze, zmień nawyki na takie, w których jedzenie i faje będziesz Ty trzymać w ryzach. BTW kilka lat po rzuceniu palenia byłam na weekendzie z koleżankami i kilka palących więc wyskoczyły fajki. Mi to zaczęło okropnie śmierdzieć więc baby uradziły, że mam z nimi wypalić ile dam radę to mi potem śmierdzieć nie będzie. I po 5 papierosach (nie od rząd a w kilka godzin) organizm zagroził wymiotami ale od tamtej pory faktycznie jestem w stanie znieść gdzieś smród papierosów jak zwykły niepalacz. Bo wcześniej to z kilometra mi śmierdziało okrutnie 😉 
26 sty 18 przez użytkownika: mal_07
mal_07 i tu jest właśnie mój problem! Moje diety mają na celu zmniejszyć wagę. Nigdy nie założyłam sobie, że zmienię nawyki żywieniowe. Więc osiągam "cel",wracam do ukochanych makaronów i po kilku/kilkunastu miesiącach znów wracam do diety. Wystawiłam się na lincz, ale taka prawda <wstyd> Bardzo bym chciała, aby sałatki smakowały mi tak samo, jak spagetti czy pizza, aby owoce zapewniały rozkosz podniebieniu tak jak czekolada, ale u mnie to tak nie działa :/ 
26 sty 18 przez użytkownika: fart.30
fart.30 - u mało kogo to działa :) Ja raz w tygodniu jem fastfood albo słodycze (oraz rzeczy których unikam jak chleb) żeby właśnie po skończeniu diety nie siadła mi psychika i żebym nie zaczęła kilogramami jeść wszystkiego za czym tęskniłam.  
26 sty 18 przez użytkownika: Titi95Titi
@ Titi95Titi ale w tym wyznaczonym dniu jesz "do syta" czy tylko trochę? To byłaby dobra metoda również dla mnie (pod waunkiem, że można zjeść średnią pizzę albo spagetti za 800kcal :D). To byłaby taka nagroda za 6 dni diety. Później 6 dni liczenia kcal i znów nagroda. To mogłoby nawet wejść w nawyk.  
26 sty 18 przez użytkownika: fart.30
Ej, kluczowe jest nastawienie! Nie traktuj 1900-2000 kcal jako mniejszego zła na czas, kiedy nie jesteś w stanie sprostać 1500 kcal lub mniej. Jeśli na codzień jadłaś 3000kcal, to może przy 2000 kcal będziesz chudnąć? A wówczas jedzenie 2000 kcal świadczyłoby o takim metabolizmie, że czapki z głów! I to jest sukces moim zdaniem, a nie utrzymywanie 1000-1300 kcal. PS A jak u Ciebie z aktywnością fizyczną? 
26 sty 18 przez użytkownika: Fronciara
Nie mam wyznaczonego dnia :) On się po prostu zdarza jak mam ochotę albo okazję, a ja jedynie pilnuję żeby był raz w tygodniu. Tydzień temu byłam na festiwalu pizzy w weekend, dwa tygodnie temu jadłam w tygodniu obiad w McDonaldzie. No i jem takie normalne porcje żeby chociaż 3h nie być głodną. Raz w tygodniu jak zamiast 1500 zjem 2200 kcal to się nic nie dzieje. A zazwyczaj mam też taki dzień w tygodniu, w którym niedojadam (i zjem tylko 800 kcal), to on się wtedy wyrównuje kalorycznie z dniem rozpusty.  
26 sty 18 przez użytkownika: Titi95Titi
Choć druga sprawa, że ja w tygodniu nie jem makaronu, chleba, ryżu, ziemniaki rzadko, wyrobów mącznych i wszystkich innych rzeczy, które blokują organizmowi spalanie tkanki tłuszczowej. I trzymam się węglowodanów 50-100g dziennie. Więc u mnie takie przyblokowanie organizmu raz w tygodniu ma też dużo mniejszy wpływ na dietę, niż u osoby która na co dzień je zboża, skrobię, cukier.  
26 sty 18 przez użytkownika: Titi95Titi
Fart wszystko jest kwestią nastawienia. Jeśli będziesz się zmuszać do jedzenia, które Tobie nie pasuje to nic z tego nie będzie. Lubisz makaron? Wybierz konjac (prawie bez kalorii), gryczany. Lubisz pizzę? Ustal sobie raz na dwa tygodnie czy ile tam, że idziesz na pizzę, zakładam, że nie jesz jej i tak co 3 dni tylko rzadziej. McD czy KFC to wyjaśnij sobie w głowie, że to sam syf i tam nie chodź :P A przynajmniej nie częściej niż raz na 2-3 mies ;) Masz na FS mnóstwo różnorodnych dań do oglądania, do inspirowania się. Wiele z nich naprawdę jest smacznych :) Czekolada? Kup 70% smaczną raz na jakiś czas i zjedz choćby całą na raz, uspokoisz głowę. Ale patrz na skład, kupuj rzeczy jak najmniej przetworzone z jak najkrótszym składem.  
26 sty 18 przez użytkownika: mal_07
Laseczki, zmusiłyście mnie do myślenia ;) Przeanalizowałam sobie wszystko i doszłam do wniosku, że po prostu mam coś nie tak pod sufitem. Wydaje mi się, że jeśli zjem więcej niż 1500 kcal to od razu przytyję. Przy 1300 nie schudnę. Ja serio w to wierzę, więc na diecie rygor, liczenie kcal aż do celu. Po diecie tyję średnio 1kg/m-c. Pizza raz na 2/3 tyg. Makaron kilka razy w tygodniu w różnej postaci (szukałam kiedyś Shiritaki, ale nie znalazłam. Mal_07 przypomniałaś mi o nim! Zamówię przez internet).McD czy KFC praktycznie tam nie bywam. Więc co tak naprawdę mnie gubi? Cukier! Bardzo często jakiś baton czekoladowy, cukierki, ciasteczka, słodkie winko wieczorem. Moje myślenie: jest cel, to teraz można bez umiaru, bo za kilka miesięcy i tak będę na diecie. To nie jest normalne!  
26 sty 18 przez użytkownika: fart.30
Ja jem ok 2600 i chudnę - więc kwestia rozkręcenia metabolizmu i odpowiednich proporcji. 
26 sty 18 przez użytkownika: Dareku
Ucinanie kalorii z 3000 do 1100 to prosta droga do jojo. Wylicz ile Twój organizm potrzebuje dziennie kalorii i unij maxi 20% bo większą redukcja kończy się spalaniem własnych mięśni i spowolnieniem metabolizmu  
26 sty 18 przez użytkownika: cineq79
Każda redukcja to spowolnienie metabolizmu jeżeli stawiamy na deficyt kaloryczny, a nie na jakość produktów :) Mało kto wyrzuca w końcu cukier, fruktozę i skrobię z diety.  
26 sty 18 przez użytkownika: Titi95Titi

     
 

Skomentuj


Musisz się zalogować, aby móc komentować. Kliknij tutaj, aby się zalogować.
 


Historia Wagi fart.30


Pobierz aplikację
    
© 2024 FatSecret. Wszelkie prawa zastrzeżone.