ehh... sushi niespodzianka z okazji dnia mamy... pierwszy raz od początku diety przekroczyłam kcal... I to jak. Kiepsko się z tym czuję
|
1954 kcal
|
Tłusz: 51,78g | Białk: 72,31g | Węglo: 298,67g.
Śniadanie: Awokado, Almette Almette z Ziołami bez Laktozy. Lunch: Riviva Sok Pomarańczowy 100%. Obiad: Mroźna Kraina Włoszczyzna Słupki, Supreme Ryż Brązowy Długoziarnisty, Papryki Jalapeno, Czosnek, Mięso z Piersi Kurczak. Przekąski/Inne: Sushi, Oshee Napój Izotoniczny , Papryki Jalapeno, Sokołów Pasta Warzywna z Ciecierzycą, Biedronka Bułka z Ziarnami. więcej...
|
|
1813 kcal
|
Ćwiczenie:
Karmienie Piersią - 2 godziny, Odpoczywanie - 14 godziny, Spanie - 8 godziny. więcej...
|
|
1 do 20 z 38
Komentarze
Od jednego razu nie przytyjesz 😉 500kcal to ok 70g tkanki tłuszczowej, nie zauważysz nawet 😁
27 maj 20 przez użytkownika: mal_07
|
<3 to się nazywa rzeczowe, merytoryczne pocieszenie :D planuję dziś spacer w szybszym tempie, zawsze się trochę podratuje. Myślicie że powinnam do końca tygodnia podcinać trochę kcal?
27 maj 20 przez użytkownika: MagdalenSa
|
Raczej nie ma większego sensu, lepiej to wyspacerować 😉
27 maj 20 przez użytkownika: mal_07
|
dzięki Mal! tak właśnie przypuszczałam
27 maj 20 przez użytkownika: MagdalenSa
|
Taki dzień się szybko nie powtórzy. Dzień matki raz w roku😉
27 maj 20 przez użytkownika: Rene42
|
27 maj 20 przez użytkownika: jolonika
|
Tak samo ja wczoraj. Pierwszy raz po ciąży zrobiłam i spożywam Futomaki.
27 maj 20 przez użytkownika: Joanna Julianna Janicka
|
jolinika tak, syna karmiłam 25 miesięcy. Córkę też planuję koło dwóch lat, chyba, że sama będzie chciała się wcześniej odstawić. Ma dopiero 8,5 miesiąca, także długa droga przed nami ;)
27 maj 20 przez użytkownika: MagdalenSa
|
27 maj 20 przez użytkownika: KarataKungFa
|
Magda, głowa go góry. Ja wczoraj też jadłam ciasto francuskie nadziewane pieczarkami i kcal poszły o 400 w górę. Dziś z samego rana trening i już mi lepiej psyhicznie
27 maj 20 przez użytkownika: matkastiflera
|
KarataKungFa to bilans mniej wiecej -500kcal na dobę. Mam tylko 158cm wzrostu i poza zajmowaniem się dziećmi obecnie nie mam aktywności fizycznej (sporadyczny spokojny spacer).
27 maj 20 przez użytkownika: MagdalenSa
|
Magdalena ja na Twoim miejscu odpuściłabym sobie odchudzanie, bo masz wspaniałą rodzinę i umiesz świetnie gotować. Przyjdzie odpowiedni czas i wtedy zaczniesz redukcję. Tu nie pomogą spacery, ale duża redukcja a na to nie jesteś gotowa.
27 maj 20 przez użytkownika: jolonika
|
Jolonika szczerze dziękuję za troskę i Twój komentarz ❤️ po poprzedniej ciąży byłam w analogicznej sytuacji, wprowadziłam również tylko liczenie kcal i ćwiczenia (Skalpel o którym już wspominałam) i efekty były zachwycające. Do tego nie było efektu jojo, aż do czasu drugiej ciąży, ale ta akurat zbiegła się z niefortunnymi innymi wydarzeniami w trakcie jej trwania i te ponowne znaczne przybranie na wadze to ich pokłosie. Dlatego teraz po prostu wracam do czegoś co już znam, co już robiłam, dzięki czemu czuję się lepiej, mam więcej energii i chęci do życia i wracam do normalnego wyglądu. Chcę już wprowadzić również Skalpel ale z tym poczekam aż skończy mi się trwający właśnie pierwszy najtrudniejszy etap cyklu miesięcznego ;)
Dlaczego widzisz w tym coś niewłaściwego? Naprawdę jestem ciekawa, bo żaden ze mnie dietetyk, czytałam po prostu trochę na ten temat i działam instynktownie raczej
27 maj 20 przez użytkownika: MagdalenSa
|
Chyba się nie dowiem ;) nurtuje mnie tylko czemu wspaniała rodzina i dobre gotowanie miałoby stać w opozycji do wprowadzenia diety...? 🤔 Bo akurat zdaje mi się, że to tylko sprzyja rozwojowi i zmianom na lepsze :) No i skąd założenie, że nie jestem na to gotowa? A -500kcal dobowo to max jeśli chodzi o zdrową redukcję, z tego co słyszałam od wszystkich dietetyków. Hmm...
27 maj 20 przez użytkownika: MagdalenSa
|
MagdalenSa powiem tak, że ja żeby chudnąć jadłam ok. 740kcal, 20-40g węgli, mam 169cm, Chudłam 3 kg na miesiąc przez 2 miesiące,obecnie 52,6kg, więc to nie była jakaś drastyczna redukcja. Ale ja nie mam małych dzieci i nie karmię piersią.
27 maj 20 przez użytkownika: jolonika
|
Błagam nie myślcie w ten sposób, to że sobie w jeden dzień pozwoliłaś na więcej nie oznacza, że nagle przytyjesz kilkaset kilo więcej, najwyżej poranna kupka będzie o wiele większa 🤷🏼♂️ trzymaj się ciągle tego samego i daj se w zapomnienie, nic się nie stało, nie zniweczy to Twojego wysiłku, waga nie skoczy po jednym dniu
27 maj 20 przez użytkownika: Krystek93
|
Krystek nie nie, spoko, nie obawiam się przytycia od jednorazowego wybryku ;) chodziło mi raczej o zawód jaki spowodowało poddanie się zachciance i brak umiaru, bo nie potrafiłam i w sumie to nie bardzo chciałam się wczoraj ograniczać :P tylko później przyszły chwilowe wyrzuty sumienia i obawa, że takie odpały będą pojawiały się częściej ;) ale już jest ok ;) dokładnie tak jak mówisz - było minęło. Oby tylko nie stało się rutyną
27 maj 20 przez użytkownika: MagdalenSa
|
No i o to chodzi 🙈 trzymam kciuki za Ciebie żebyś więcej nie miała wyrzutów, taki dzień się czasem należy 😁
27 maj 20 przez użytkownika: Krystek93
|
Dzięki wielkie 💚 jeszcze tylko jakimś cudem ogarnę czas i możliwości na poranne treningi i już w ogóle będzie git
27 maj 20 przez użytkownika: MagdalenSa
|
Jolonika 740kcal dziennie przy 169cm wzrostu to jest dosyć drastyczna redukcja.
28 maj 20 przez użytkownika: mal_07
|
|
|
|
|
Skomentuj
Musisz się zalogować, aby móc komentować. Kliknij tutaj, aby się zalogować.
|
|
|
|