Dziennik djtarpan, 26 lut 19

no to trzymam kciuki. a co z ojcem ? 

Przerabiałem z babcią. Trzeba grać wstydem, sąsiedzi będą widzieli, co pomyślą itp.  

Chwilowo dopiął swego, ale objawy się trochę wyklarowały więc obserwujemy i trzymam rękę na pulsie. 

Prawdopodobnie kolka nerkowa, ale na początku wyglądało to poważniej. 

Po prostu karetka nie może zabrać siłą na badania. 

Stracha mi napędził, ale jestem o tyle spokojniejszy że w Niedzielę idzie do szpitala na umówiony zabieg, więc i tak go przebadają solidnie. 

Oj, wiem jak to jest...moja mama to samo, tylko stresu nam dokładają. Oby było ok! 

ano właśnie tak to jest z rodzicami....Ty kichnij to na wczoraj masz lekarza umówionego ale jak im coś się dzieje to nieśmiertelni i z dala od lekarzy !  

Moja mama po udarze (jak się później okazało 2 dni) zadzwoniła do mojego męża że jakoś tak nie może ręką ruszać, co ma zrobić? Wylądowała oczywiście na neurologii... na szczęście wszystko dobrze się skończyło 😶