Dziennik gaweł_po_40, 14 lis 22

Doskonale Cię rozumiem bo dla mnie mięso to taki skromny dodatek do posiłków. Przede wszystkim warzywa i jeszcze raz warzywa 😊 

dokładnie, niestety diety sportowe warzyw mają stosunkowo mało. A jak są to surówki, grillowane, duszone. Coś za coś🙃 

Mięso jest ważne. To z mięsa tworzą się włókna mięśniowe, nie z roślinek. Więc nie dziw się, że w diecie sportowców jest dużo mięsa.Roślinki są pyszne. Też je lubię ale to z białka jesteśmy zbudowani nie z celulozy. 

ej ale tak serio to ile tego białka potrzeba, jak nie trenujesz codziennie po kilka godzin to 1,5g/kg m.c wystarczy i mięso nie jest jedynym źródłem. Jest jeszcze nabiał, jajka, ryby, a te roślinne białka w towarzystwie białka zwierzęcego mają lepszą przyswajalność. więc jak zamiast kopy mięsa będzie trochę mięsa + fasola to też będzie dobra przyswajalność aminokwasów. I też wiadomo żeby mięśnie budować to musi być nadwyżka kalorii, czyli energia jest głównie potrzebna do budowy mięśni. A jak masz wystarczająco dużą kalorykę w diecie to ciężko o niedobór białka bo białko jest praktycznie we wszystkim 

Dołączę się do dyskusji o białku. Czytałam że nie ma sensu jest więcej niż 30 g białka przy jednym posiłku (głupoty przeczytałam ? 🤔) więc jak np ja mam jeść około 130 g a jem 2-3 posiłki to co w takiej sytuacji? Co myślicie ? ❤️ 

Klopsik, co do budowy z celulozy, to mogliby się nie zgodzić stricte vega kulturyści, czy zawodnicy sylwetkowi, a tych jest coraz więcej.  

Reguła jest taka, że jak jesteś początkujący lub startujesz z niskiej masy mięśniowej to sam trening jest wystarczającym bodźcem żeby zrobić mięśnie i nie ma potrzeby aż tak bardzo się w szczegóły wdawać czy 30 gram na posiłek itd. Początkujące osoby zrobią mięśnie nawet na deficycie kalorycznym. I mięśnie zrobią na przykład osoby z chorobami nerek gdzie ze względów zdrowotnych mają białko na poziomie 0.5 gram/kg czyli bardzo bardzo mało, ale takie osoby są schorowane i startują z bardzo niskiej masy mięśniowej. Z biegiem czasu zachodzi adaptacja do treningu, wydziela się mniej hormonu wzrostu i to jest czas kiedy można się zacząć bawić białkiem i wrażliwością insulinową, ale tu też samo białko nie zrobi aż tyle roboty. Bo jakby tak było to osoby siedzące i niećwiczące robiły by mięśnie spożywając 40gram białka co 4h. Wiadomo tak nie jest i ważniejsze jest zwiększanie bodźców treningowych i obciążenia, czy to będzie 30 czy 50 gram białka na posiłek ma mniejsze znaczenie, chyba że jesteś na profesjonalnym poziomie lub ćwiczysz już wiele lat systematycznie  

To może jakieś skyry/twarogi czy nawet odżywki białkowe do dobicia białka? I polecam jeszcze płatki drożdżowe, ogromu białka to nie ma, ale coś tam jest, a fajnie można to przemycić to różnych dań + ja uwielbiam ich smak 

tak właśnie planuje zrobić pd grudnia. Miejsce mięsnych potraw, najlepiej co drugi dzień i resztę białka jak nie uda się z pokarmu to dojem w proszku. Naprawdę dla osoby, która nie jest typem mięsożercy zjadanie 3-4 razy dziennie różnego rodzaju mies to za dużo. Nawet siłka nie jest tego warta.