Dziennik dorisnati, 26 lis 16

czemu klęska?  

Nie poddawaj sie :) 

U mnie tak samo :'( 

Dziękuję😊o poddaniu się raczej nie ma mowy tylko zaczynam wątpić w to że jeszcze nauczę się normalnie jeść,a tym samym normalnie żyć😶 A czemu kleska....wszystko idzie w złą stronę......więcej cwicze bo dzięki temu psychicznie trzymam się w ryzach ale przyzwyczaiłam się już do uczucia"niby" głodu i nawet go nie zauważam ale zmuszam się do jedzenia gdy już mam zawroty głowy i tak oto przeszłam z obżarstwa na drogę nieświadomego głodzenia się....a tym samym waga spada....(5dni 1,4kg)za szybko...miałam tak już kilka razy i nie skończyło się to dobrze😑każdego dnia zastanawiam się Qwa co ze mną jest nie tak...ze Idę ze skrajności w skrajność...pomimo tylu doświadczeń nie umiem przerwać tej pętli....przyczyna? uzalanie się nad sobą😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂 

może spróbuj planować posiłki? konkretnie, co, ile i o której  

Narazie nie mam pomysłu co dalej..jakby to wszystko ogarnąć😊próbowałam planować dzień naprzód ale jak przychodził nastepny wieczór to połowę musialam skreślić bo nie zdążyłam zjeść😂😂powinnam oscylowac między 2500-2700kcal ale się zacinam😶największy problem to te zasrane choroby,zadne rady dietetyków nie pomagają na wszystkie schorzenia😁kiedyś pisałaś Margotka że wyliczylas sobie 1500kcal mi się wydaje że to może być błąd ponieważ nawet Twoja podstawowa przemiana materii(energia potrzebna tylko na wewnętrzne funkcjonowanie organizmu w stanie spoczynku) to zapewne ponad 1500kcal przy obecnej wadze,kiedys też popełniłam ten błąd i bardzo srogo za to zapłaciłam,pomijam te połamane paznokcie czy wypadające garściami włosy,bardziej chodzi mi tu o pogłębienie osteoporozy,poglebienie nadciśnienia,cukrzyca i cholerna dna moczanowa a to tylko kilka nielicznych chorob które mnie dopadły przez niemądre wyniszczanie własnego organizmu😥czasem maksymalnie chce się osiągnąć wymarzony cel ale skutki mogą być przerażające.....i to na długie długie lata😥 

przeciez 2000 kcal dla kobiety to całkiem sporo zamiast sie zamartwiać ciesz sie że chudniesz, ćwiczysz, wszystko idzie w dobrym kierunku. Jaka klęska? Zmień swój słownik i kod w głowie na pozytywny bo tak się nie da żyć. Poza tym nie zaplanujesz dokładnie ile dokładnie będziesz chudła. Przeprogramuj się na TAK. 

Szukanie plusów wśród minusów😊dzięki lilly☺ 

Wyliczałam sobie z kilku kalkulatorów i wychodziło mi podobnie, ok. 1500 kcal. Nie sądzę, żeby to było za mało, bo pracę mam siedzącą i ogólnie niewiele się ruszam. Poza tym chudnę raczej normalnie, a nie drastycznie. Chyba, że się mylę? :) Najbardziej jednak cieszę się, że z każdym dniem uczę się liczenia kalorii i dokonywania lepszych wyborów. Niestety z aktywnością ruchową wciąż u mnie najgorzej. Tak sobie myślę, Dorisnati, że chyba każda otyła osoba ma jakieś problemy ze zdrowiem i musi znaleźć rozwiązanie. Ja np. nie mogę szaleć z ćwiczeniami, bo mam dyskopatię, ale spacery i marsze mi nie szkodzą, choć i do nich trudno mi się często zmusić.  

Ja mogę tylko wnioskować po swoich doświadczeniach ponieważ nie znam Twoich szczegółowych parametrów😀 jak kiedyś stosowałam 1500kcal przez pół roku to naturalnie efekty były spektakularne😂tylko że problem zaczął się w momencie gdy dieta się skończyła a ja wskoczyłam na 1800-2000kcal😀przeróżnych pułapek są tysiące😂