Dziennik Dragon_84, 28 sie 22

22 VIII - 645 kcal
23 VIII - 985 kcal + oliwa z oliwek
24 VIII - 1294 kcal
25 VIII - 1092 kcal + oliwa z oliwek
26 VIII - 3043 kcal
27 VIII - 1787 kcal + oliwa z oliwek
167,7 kg Do tej pory straciłeś: 2,3 kg.    Wciąż do stracenia: 37,7 kg.    Zastosowanie diety: 100%.
Zyskuje 2,2 kg na tydzień

21 zwolenników    Wsparcie   

Komentarze 
Jesz zdecydowanie ZA MAŁO. 645, 985 1294 kCal przy twojej wadze to bezsensowna głodówka, która już spowolniła Twój metabolizm. W tej sytuacji organizm magazynuje wszystko, co mu dasz, w obawie przed głodem, gdy już nie będzie niczego. To ślepy zaułek. Moja rada -zainteresuj się dietą ketogeniczną. Materiałów jest w bród, na You tube np. bracia Rodzeń, zresztą obaj lekarze. W razie czego pytaj. Pozdrawiam 🙂 
28 sie 22 przez użytkownika: Kokoszuna
Kokoszuna, jesteś dietetykiem, lub ważyłaś kiedyś 170 kg? 
28 sie 22 przez użytkownika: Dragon_84
jesz za mało. Skoczy się napadami głodu i wiecznymi zaparciami 
28 sie 22 przez użytkownika: gaweł_po_40
min. 1500 i dużo aktywności dadzą Ci jakas szansę. Bez tego obawiam się że wytrzymasz miesiąc - dwa na takim drakońskim podejściu i coś w Tobie pęknie. Ottt smakowita reklama w tv lub zapach od sąsiada i będziesz po ścianach chodził😐 
28 sie 22 przez użytkownika: gaweł_po_40
"Dragon_84 Kokoszuna, jesteś dietetykiem, lub ważyłaś kiedyś 170 kg?" Odpowiedź na oba pytania brzmi - NIE. Tak więc co ja tam wiem... 
28 sie 22 przez użytkownika: Kokoszuna
123gold - brawo. 
28 sie 22 przez użytkownika: Kokoszuna
Czytając wpisy tego gościa po raz kolejny dochodzę do wniosku, że do niektórych ręki wyciągać nie warto. On wie lepiej, bo on waży 170 kg i basta. On się odchudzał 20 lat temu, wie przecież jak. Nie ważyłeś 170 kg to się nie odzywaj, bo nic nie wiesz xD A jak nawet pojawia się gość 170 kg, to okazuje się, że on też nic nie wie xD 170 kg to waga, która zagina czasoprzestrzeń, prawa fizyki itp. i tutaj normalne zasady odchudzania nie obowiązują, więc doświadczenia frajerów poniżej 170 kg można wrzucić do kosza. PS. Fajnie, że chciałeś mi dojechać, że rzekomo od stycznia nie mogę stracić 6 kg, ale niestety misiaczku przemądrzały to nie są aktualne dane, tak samo te 85 kg itp. Wpisuję tylko kalorie w dziennik i tyle. Jedynie przyznać ci mogę rację co do tego, że wiesz znacznie więcej ode mnie na temat odchudzania, bo w końcu masz 20 lat doświadczenia w temacie. 
28 sie 22 przez użytkownika: niemampomyslunanickwiecwpiszecobadz
Myślę sobie, żeby takie buńczuczne wypowiedzi nowicjuszy archiwizować, bo to nie jest pierwszy taki przypadek. Takich gości było już tutaj kilku. Też się rzucali, niektórzy nawet obrażali, kiedy im ktoś pisał nie po ich myśli, bo on się naczytał przecież, że 1000 kcal jest ok i tyle. Po miesiącu oczywiście po żadnym z takich gagatków śladu nie było na tej stronie xD 
28 sie 22 przez użytkownika: niemampomyslunanickwiecwpiszecobadz
Ludzie, zerknijcie na to co napisał. Ostatnie dwa dni z jego diety pokazują, że pojawiła się reakcja. Wy dalej swoje jak od kilka dni. Macie jakiś kompleks na jego punkcie? Dajcie mu szanse. 
28 sie 22 przez użytkownika: Shadow_Rider
Ja tam mogę po raz kolejny napisać, i jak będzie trzeba, to będę to powtarzał, że u mnie nie jest i nigdy nie był problem z samym stricte odchudzaniem, tylko był problem z wychodzeniem z diety, bo ja przeprowadzałem diety zakończone sukcesem (również z dietetykiem), tylko, szczególnie w ostatnich latach, nie potrafiłem z nich wychodzić. Rzucałem się na jedzenie. I m.in. po to się tu zarejestrowałem, by pierwszy raz od wielu lat dobrze wyjść z diety, nawet jeśli ta dieta nie będzie modelowa. Ale to do niektórych nie dociera, tylko złapano mnie za słówko, że od 20 lat wielki specjalista się odchudza, a nadal jest gruby, i się na ten temat co poniektórzy wyzłośliwiacie. To chyba to wspaniałe wsparcie znakomitej społeczności tej strony, które ktoś ostatnio zachwalał. Być może drakońska dieta faktycznie utrudnia potem wyjście, albo pojawiają się napady głodu, tak jak napisał pawbrz, tylko... ta dieta jeszcze nawet nie zaczęła być drakońska :) W pierwsze 2 dni nie chciało mi się specjalnie jeść, bo to był dopiero początek, byłem objedzony po weekendzie, to po co miałem na siłę jeść więcej? Wy tego nie rozumiecie? Niektórzy wręcz sobie wmówiliście, że ja jem 1000 kcal i chociaż widzicie 3043 i 1787, to nadal twierdzicie, że ja jem 1000. Po tych 2 dniach miałem dzień 1294 kcal, to już lepiej, ale tam był razowy chleb, więc mnie to trochę zapchało i nie chciałem więcej. Zazwyczaj na diecie trzeba się tłumaczyć z grzeszków, a ja się tłumaczę, że zjadłem mało... Następny dzień 1092 kcal, no też niewiele (by the way - tego dnia wepchnąłem w siebie 1,36 kg warzyw!), ale rozumiem, że powinienem się potraktować jak gęś tuczona na foie gras, rura w dziób i na siłę dobić chociaż do 2000. No ale już przez kolejne 2 dni kalorii pojawiło się więcej - na szczęście - orzechy, chudy nabiał, warzywa, ale... nagle okazuje się, że też jest źle :D Shadow_Rider słusznie na to zwrócił uwagę. Ale to nie kompleks. Po prostu jak się do kogoś ma negatywny stosunek, to czegokolwiek nie zrobi, to jest źle. A jak się kogoś lubi, to mu się wybaczy zjedzenie całego tortu na redukcji :) A niektórzy mają i będą mieli do mnie negatywny stosunek za mój pasywno-agresywny wpis z 26 sierpnia (tak, przyznaję się do tego, ten komentarz jest zresztą dokładnie taki sam). niemampomyslunanickwiecwpiszecobadz - ja użytkownikowi Carandiru, który ważył jeszcze więcej ode mnie, nawet jeszcze nic nie odpisałem, a ty już mi wmawiasz, że ja twierdzę, że on też się nie zna. A więc skoro opierasz swoje hejterskie tezy na fałszywych założeniach, to czy rozumiesz, że nie mogę cię przez to traktować poważnie? Misiaczka zobaczysz może w lustrze, ale ode mnie możesz póki co odbić, gdyż również nie o tobie pisałem w kwestii tych 6 kilogramów. Twój wpis jest pierwszym typowo hejterskim wpisem pod moimi postami i chcę, żebyś miał tego świadomość. Prędzej ty będziesz usuwał swoje wpisy, niż ja swoje. Oczywiście nie będę wpisywał kaloryczności w niedziele, bo robi się tu jak na twitterze, a ja po to nie używam twittera, aby unikać chamskiej atmosfery wzajemnych docinek. Wy znakomita, tolerancyjna i wspierająca społecznościo :) Rejestrujcie się ludzie na fatsecret.pl, jak lekko zejdziecie z jedynej i słusznej drogi odchudzania, to dostaniecie porcję złośliwości i pouczeń. Gdy dojdę do połowy celu, czyli 150 kg (mam nadzieję, że jeszcze w tym roku), to dodam wpis, taki długi jak lubię - może poczytacie sobie, nauczycie się czegoś, dowiecie, że można to zrobić inaczej. Otworzą wam się głowy i horyzonty. Zrozumiecie, że nieważne, czy kot jest czarny, czy biały - ważne, żeby łapał myszy. Wy na pewno w wielu kwestiach macie rację i nigdy nie powiem, że nie - ale mi mojej racji odmawiacie. Byli tacy co napisali w duchu: "jesz mało, uważam, że trzeba więcej, ale rozumiem twoje podejście", a np. użytkownik Dominik_H napisał o Angusie Barbierim, bo wiedział o co mi chodzi. I na to liczyłem, rejestrując się tutaj. Na jakąś wymianę myśli, na analizę różnego podejścia, różnych możliwości, a nie na to, że ktoś mi napisze, że on ma rację, a ja robię błędy i tylko jedna droga do sukcesu jest właściwa. Zobaczcie, jak się traktuje kogoś, kto jest inny, robi coś inaczej niż reszta, ma swoją wizję, może nawet swoje dziwactwa, ale wyróżnia się na tle szarości. To nie dotyczy tylko odchudzania, bo to przecież jest w każdej dziedzinie życia. Po 1989 roku już było lepiej, ale jak widzę nadal mamy (macie!) jeszcze wiele do nauczenia. Szara masa nigdy nie mogła znieść, że ktoś jest kolorowy. Nie chcecie się nauczyć innej drogi do schudnięcia, ale może coś wyciągniecie dla siebie tak życiowo? Spójrzcie czasem na siebie z dystansem. Tak więc szkoda, że nie mogę z tej strony korzystać tak, jak zamierzałem. Na razie codziennie będzie sama waga, tylko przypominam, że wzrost wagi po niedzielach jest zawsze spodziewany. Carandiru - jestem pełen podziwu, że zjechałeś z tak wielkiej wagi i walczysz dalej. Twój sposób, czyli regularne 2200-2400 kcal, jest rozsądniejszy, niż mój. Moja kaloryczność najprawdopodobniej będzie średnio(!) nieco mniejsza i zobaczymy, czy mi również się uda i czy to potem utrzymam. Użyłeś wobec mnie zbędnych złośliwości, bo jak rozumiem coś zrobiłem źle. Tylko co? 1294 kcal to było za mało, a 3043 kcal to za dużo - a chyba musi być tak jak ty - 2200-2400, a ja się nie wpasowałem... Jednak wg mnie odchudzanie to nie wyścigi, więc nie będę się z tobą ścigał, ale jestem pewien, że determinacja doprowadzi nas do obranego celu - nieważne kto pierwszy go osiągnie. Życzę ci również zawsze takich odpowiedzi, jak moja do ciebie, a nigdy takich, jak twoja do mnie. Ale też sobie pozwoliłem na złośliwość, bo bardzo cenię sobie zasadę wzajemności. PS. Wpadłem na genialny pomysł, taki mały trolling. Zarejestruję się tutaj jako taka pozytywna, wesoła wariatka, która waży 60 kg, chce schudnąć do 50 kg i je po 200 kalorii dziennie, ma zawroty głowy i słabnie, ale nie da sobie przetłumaczyć, że tak nie można. Dostaniecie szału :D 
28 sie 22 przez użytkownika: Dragon_84
no,no rośnie nam tu Atencjusz...myślę że jak zepniesz cztery litery to do końca roku jestes wstanie zejść do 150 z waga tak jak zamierzasz.... 
28 sie 22 przez użytkownika: iwwo
Właśnie, atencjusz, jakoś tak wyszło, a ja chciałem być tylko jednym z wielu, któremu się uda. Ale spoko, atmosfera uspokoi się i niebawem zostanę zapomniany (na jakiś czas). 
28 sie 22 przez użytkownika: Dragon_84
napady objadania (rzucanie się na jedzenie po restrykcyjnej diecie) są normalne, sama na nie chorowałam przez co przytyłam . mogłam przez miesiąc jeść 1200 kcal a później przez następne dwa tygodnie pochłaniać wszystko. teraz -17 kg i brak napadów próbowałeś udać się do psychodietetyka? niskie kaloryki przy dużej otyłości są spoko jeśli nie masz problemu po odchudzaniu wyjąć na zero, ale jak widać masz wizyta u psychodietetyka będzie spoko  
28 sie 22 przez użytkownika: szachi
Miałam tylko czytać Twój dziennik, nie udzielać się (przy okazji, ciekawy styl pisania), ale to co tu obserwuję jest tak polskie, że głowa mała. Złośliwość goni złośliwość. Jeden człowiek jest gruboskórny i wszystko po nim spłynie jak po kaczce, a drugi się załamie po pacnieciu piórkiem. Dajmy żyć innym. Facet obrał sobie drogę, i tak nie ma lekko w życiu, po co jeszcze mu wrzucać?  
28 sie 22 przez użytkownika: Morsiczka
Cześć Dragon_84. Naprawdę nie masz powodów do takiej urazy. Napisałeś na wstępie tak : „ Może komuś się spodoba taki mini-blog. Jestem otwarty na wszystkie pytania i uwagi. „ Jednak na wszelkie uwagi reagujesz negatywnie. Po prostu ich nie chcesz. Ja jestem na Fatsecret dopiero od kilku dni ale widzę tu fajną społeczność i koleżeńską atmosferę. Napisałeś gdzieś wcześniej, że raczej trzymasz się od innych na dystans – i to jest OK. Po prostu zmień narrację – dopisz, że nie chcesz żadnych uwag ani komentarzy. Kotynuuj swój mini-blog, bo jest naprawdę interesujący, a społeczność będzie Ci kibicowała w milczeniu. Będzie dobrze. Pozdrawiam. 
29 sie 22 przez użytkownika: Kokoszuna
Szachi, nie byłem u psychodietetyka, ale gdy uda mi się schudnąć, będę szukał wszelkich możliwości, aby właśnie tak jak piszesz, wyjąć na zero (ewentualnie niewielki, kontrolowany plus, który można skorygować). Morsiczka, dzięki za zrozumienie. Kokoszuna, przyznaję, że przeliczyłem się z tym otwarciem na uwagi. Prawdę mówiąc domyślałem się, że mój sposób odchudzania - oczywiście, że ani lepszy, ani zdrowszy - się nie spodoba. Nie spodziewałem się jednak, że ludzie zaczną być w pewnym momencie (gdy ich uwag nie przyjmowałem, choć grzecznie odpisywałem) po prostu zwyczajnie złośliwi i wściekli, że ktoś to robi inaczej i ma czelność jeść tak mało. 
29 sie 22 przez użytkownika: Dragon_84
Jeszcze raz - nie przejmuj się, zapewne nikt nie chciał źle, ani Ty ani inni. Myślę, że przyda się mały reset... I startujemy z czystą kartą. Powodzenia ! 
29 sie 22 przez użytkownika: Kokoszuna
Na marginesie jednak dodam, że nie byłoby źle przeczytać jeszcze raz na spokojnie krytyczne komentarze i trochę się nad nimi zastanowić. Wiadomo mądrym ludziom, że krytyka jest lepsza niż pochwały. Pochwały usypiają - krytyka mobilizuje 😉 
29 sie 22 przez użytkownika: Kokoszuna
niemampomyslunanickwiecwpiszecobadz napisał: "Myślę sobie, żeby takie buńczuczne wypowiedzi nowicjuszy archiwizować, bo to nie jest pierwszy taki przypadek. Takich gości było już tutaj kilku. Też się rzucali, niektórzy nawet obrażali, kiedy im ktoś pisał nie po ich myśli, bo on się naczytał przecież, że 1000 kcal jest ok i tyle. Po miesiącu oczywiście po żadnym z takich gagatków śladu nie było na tej stronie xD" A więc to ja zarchiwizowałem teraz twój wpis. I teraz faktycznie będę buńczuczny - jak tam gagatku? Prawie 5 miesięcy minęło, jestem tu nadal, schudłem ok. 20 kg i jadę dalej - na swoich zasadach, a nie na twoich. A jeśli kogoś tu nie ma, to właśnie ciebie, ukryłeś swoje konto jak szczur, pewnie ze wstydu, bo nie za bardzo masz się czym chwalić. Tak, zdarzały mi się kryzysy, a wiesz kiedy? Wtedy, gdy wpieprzałem po 3000 kalorii wedle twoich znakomitych porad. Produkty były zdrowe, dietetyczne, ale jakoś waga nie spadała. Poradzę ci i to za darmo - odchudzisz się, gdy będziesz miał deficyt kaloryczny. Bez osłabiania się, bez żyłowania, bez głodowania, ale deficyt, a nie kosmetykę. Gdybym słuchał ciebie i tobie podobnych, to bym dzisiaj ze 170 spadł może na 165. Pisałeś, że siądzie mi psycha - no jakoś nie siadła. Wieszczyłeś, że spadnie metabolizm, ale na razie jakoś nie chce tego zrobić. Ludzie mi nawet lajkują wpisy (czego się nie spodziewałem), bo widzą moje postępy - ale niestety nie widzę lajków tych, którzy mnie na początku tak ostro krytykowali. Wiem, że dojechałem dopiero ledwie do połowy celu, ale twój wpis był tak zjadliwy, że wracam do niego już teraz. Dobrze go zapamiętałem, bo miałem zniknąć, ale jakoś tego nie zrobiłem. Na razie to zniknął użytkownik o nicku Carandiru, który chciał tu się ze mną ścigać, kto pierwszy osiągnie swój cel. Poległ na boju chwały. A w ogóle gdzie ja do cholery napisałem, że ja będę jechał dzień w dzień 1000 kcal i że to jest mój sposób na sukces? Z tego zrobił się jakiś efekt Mandeli. Tyle, ulżyłem sobie, a czekałem na to prawie 5 miesięcy. I'll be back. 
15 sty 23 przez użytkownika: Dragon_84

     
 

Skomentuj


Musisz się zalogować, aby móc komentować. Kliknij tutaj, aby się zalogować.
 


Historia Wagi Dragon_84


Pobierz aplikację
    
© 2024 FatSecret. Wszelkie prawa zastrzeżone.